Po przeczytaniu licznych pochlebnych opinii w Internecie na temat tej odżywki postanowiłam ją kupić. Znalazłam ją w sklepie fryzjerskim w podziemiach obok Złotych Tarasów w Warszawie. Do wyboru było litrowe opakowanie za 12 zł oraz 275ml za 6 zł. Wybrałam te mniejsze, na próbę. Ma przyjemny kokosowo –mleczno – waniliowy zapach, miłą, kremową konsystencje (nie spływa z głowy), jest wydajny, ma bardzo dobry skład. Na pewno nie szkodzi włosom, jednak pokładałam w nim spore nadzieje, moje porowate włosy chyba nie lubią protein, ponieważ po normalnym myciu i nałożeniu odżywki tak jak i 30 minutowym kompresie są sianowate, matowe, ciężko się rozczesują. Znakomicie, natomiast sprawdza się gdy stosuję go po całonocnym olejowaniu włosów i teraz używam go tylko wtedy.
Opis producenta: Dzięki proteinom pozyskanym z mleka krem wspaniale nadaje się do każdego rodzaju włosów, pozostawiając je delikatne i odżywione. Doskonały do zregenerowania włosów osłabionych przez rozjaśnianie, farbowanie oraz trwałą ondulację.
Występuje w 3 pojemnościach: 275ml, 800ml i 1000ml.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Methosulfate, Parfum, Phenoxyethanol, Methyldibromo Glutaronitrile, Hydroxypropyltrimonium Hydrolized Casein, Citric Acid, Hydrolized Milk Protein, Methylchloroisothiazolinone, Sodium Cocoyl Glutamate, Methylisothiazolinone.
Też słyszałam dobre opinie o tej masce. Kusi mnie ten słodki zapach który wszyscy opisują. Chyba się skuszę 🙂
Pozdrawiam Cieplutko.